Airman – stworzony dla pilotów, ceniony przez wszystkich

 

Glycine x

Czasomierze z linii Airman są postrzegane przez pasjonatów sztuki zegarmistrzostwa jako produkt kultowy. Unikalna linia zegarków inspirowana lotnictwem powstała ponad pół wieku temu i od tamtej pory cieszy się dużą popularnością. Jak doszło do powstania pierwszego modelu Airman? Na nadgarstkach jakich osobistości gościł? Jakie działania promocyjne podejmuje marka aby zwiększać sprzedaż? Na te i inne pytania odpowiedzi udzielił Pan Piotr Sobota, przedstawiciel marki Glycine w Polsce.

Piotr Sobota - główny przedstawiciel Glycine w Polsce
1. Jak narodziła się koncepcja linii zegarków Glycine Airman?

– Dzisiaj, z perspektywy czasu aż trudno uwierzyć, że taka kultowa linia zegarków powstała w taki prozaiczny sposób. Otóż w 1953 roku, ówczesny dyrektor handlowy Glycine, Sam Glur, podróżując samolotem z Bangkoku do Kalkuty, postanowił odwiedzić kabinę pilotów i dzięki uprzejmości kapitana Chata Browna, zajął pozycję drugiego pilota. Rozmowa dotyczyła potrzeb pilotów odnośnie ich wymarzonego zegarka. Sam skrupulatnie notował informacje i po lądowaniu wysłał list do siedziby firmy. Oryginalną treść listu można znaleźć na stronie Glycine w zakładce ciekawostki. Należy pamiętać, że to były czasy, kiedy nie było komputerów, internetu ani nawet faksów.

2. Czym Airman wyróżniał się spośród innych zegarków?

– Zwróćmy uwagę, że do dzisiaj taki szczegół jak to, że doba ma 24 godziny jest nagminnie ignorowany przez producentów zegarków. W przypadku pokonywania kolejnych stref czasowych wskazania 24. godzinne są konieczne, aby nie pomylić przykładowo godziny drugiej z czternastą. Oczekiwania wszystkich pilotów, bez względu na linie lotnicze, w których latali były takie same. Kluczowe elementy zegarka miały stanowić 24. godzinne wskazania czasu, dodatkową strefę czasową, świecące w ciemności wskazania oraz wysoki wskaźnik szczelności, a więc i odporność na zmianę ciśnień.

3. Jak pierwszy zegarek z linii został przyjęty przez miłośników zegarmistrzostwa?

– Okres powojenny to bardzo szybki rozwój lotnictwa nie tylko wojskowego, ale i cywilnego. Podróże lotnicze, nawet w obrębie jednego kraju stawały się codziennością. Codziennością stawało się więc również przemieszczanie przez kolejne strefy czasowe w krótkim czasie. Glycine Airman dawał możliwość kontroli czasu w miejscu wylotu, jak i przylotu jednocześnie. Był więc automatycznie skazany na sukces.

4. Oprócz ludności cywilnej Airman trafił także na nadgarstki żołnierzy armii amerykańskiej. Jak doszło do nawiązania takiej współpracy?

– Zanim do tego doszło Airman zyskał olbrzymią popularność najpierw wśród cywili, a potem wśród personelu US Air Force, dla którego był to zegarek codziennego użytku. Dopiero w latach 60. Glycine rozpoczęła oficjalną współpracę z Amerykańskimi Siłami Zbrojnymi produkując model Chief dla US Navy i Airmana dla US Air Force. Co ciekawe model Chief jest jednym z dwóch Airmanów, które na tarczy pozbawione były napisu Airman. Glycine Airman towarzyszył też US Air Force podczas wojny wietnamskiej.

Zegarek z kolekcji Airman

5. Airman jako jeden z niewielu zegarków doczekał się podróży w kosmos. Czy czasomierz przetrwał wyprawę?

– Oj tak! W zeszłym roku fani Glycine świętowali 50 lecie podróży Airmana w kosmos. A to za sprawą Charlsa Conrada, który zabrał, przypuszczalnie swój codzienny zegarek, w misję Gemini 5 w 1965 roku oraz Gemini 11 w 1969 roku. Nie był to zabieg marketingowy firmy.

6. Czy Glycine wypuściło na rynek czasomierze upamiętniające wyprawę w kosmos?

– Nie. Nie było to oficjalne przedsięwzięcie firmy. Być może jednak doczekamy się ciekawej limitacji przy okazji kolejnej okrągłej rocznicy.

7. Glycine co pewien czas wypuszcza nowe modele z linii Airman, ale nie różnią się one znacznie od pierwszego modelu. Czy to zabieg celowy?

– DNA Airmana owiane jest swoistym kultem, zwłaszcza w kręgach miłośników zegarków. Jest też przez to nietykalne. Dzięki temu każdy Airman, mimo zastosowania nowszych technologii, wizualnie nawiązuje do pierwowzorów. Pierwowzorów, bo oprócz modelu Airman 1 z 1953, współczesna kolekcja nawiązuje też do kultowego Airmana SST z 1968 roku. Nazwa Airman SST pochodzi od nazwy pierwszego w historii ponaddźwiękowego, koncepcyjnego odrzutowca Boeing Supersonic Transport.

8. Jednym ze znaków rozpoznawczych Airmana są dwie koronki w tym jedna „siatkowana”, aby posiadacz zegarka mógł je odróżniać od siebie podczas użytkowania w ciemnościach. Ten prosty zabieg stał się cechą rozpoznawczą całej kolekcji. Czy Airmany posiadają inne wspólne cechy, które są tak charakterystyczne?

– Cechy każdego Airmana są opatentowane i dzięki temu unikalne. Co prawda system blokujący obrotowy pierścień, charakterystyczny dla Airmana, spotkać możemy także w Glycine Lagunare, ale 24-godzinna tarcza, obrotowy pierścień dodatkowej, drugiej bądź trzeciej strefy czasowej, blokowany koronką umiejscowioną na godzinie czwartej oraz wodoszczelność na poziomie 200 metrów to podstawowe cechy każdego Airmana. Oczywiście zastosowana czcionka cyfr, groty wskazówek, dwukierunkowe pierścienie również pozwalają na identyfikację Glycine Airmana.

9. Czym wszystkie Airmany pokazują czas w systemie 24-godzinnym?

– Często spotykam się ze zdziwieniem klientów, którzy są właśnie o tym przekonani. Tymczasem wszystkie chronografy pokazują pierwszy czas w systemie 12h a jedynie druga i trzecia strefa czasowa prezentowana jest w systemie 24h. Jeśli chodzi o klasyczne Airmany to one także występują zazwyczaj w wersji GMT lub „purist”. W przypadku wersji GMT, pierwszy czas odczytujemy w systemie 12 godzinowym, wykorzystując do tego indeksy na tarczy. Dodatkowa wskazówka godzinowa pracuje w systemie 24-godzinnym i wskazuje na cyfry od 1 do 24. Trzecią strefę odczytujemy za pomocą tej samej wskazówki, lecz z obrotowego pierścienia. Wersja „purist” pozbawiona jest dodatkowej wskazówki godzinowej. I jest to zegarek czysto 24-godzinny, gdzie pierwszy czas odczytujemy z cyfr umiejscowionych na tarczy a drugi z obrotowego pierścienia czy mówiąc fachowo lunety.

10. Jaki jest najbardziej zaawansowany mechanicznie model Airmana?

– Na chwilę obecną to zdecydowanie model Glycine Airman Airfighter, który wyposażony jest w automatyczny mechanizm GL754, który powstał na bazie Valjoux 7754 i w którym producent odszedł od standardowego rozwiązania obsługi stopera przyciskami umiejscowionymi na godzinie drugiej i czwartej. Zupełnie nowatorskie, opatentowane rozwiązanie to przeniesienie obsługi stopera z przycisków na rzecz przekładni góra/dół umiejscowionej na godzinie dziewiątej. Jest to zdecydowanie bardziej ergonomiczne a przy tym niepowtarzalne rozwiązanie. Dodatkowo zegarek wyposażony jest w wypukłe szkło szafirowe z potrójnym wewnętrznym antyrefleksem a pracę przepięknego mechanizmu z ażurowym wahnikiem można podziwiać przez szafirowy dekiel.

Zegarek z kolekcji Airman

11. Wiele marek zegarkowych konstruowało zegarki inspirowane lotnictwem jeszcze przed II Wojną Światową. Airman powstał dopiero w 1953 roku. Jakie działania promocyjne podjęło Glycine, aby zegarek zyskał większą popularność od zegarków oferowanych przez konkurencje?

– Rozumiem, że pyta Pan o działania firmy z czasów narodzin Airmana. Funkcjonalność tego zegarka samoistnie napędzała spiralę zapotrzebowania. Ale oczywiście w muzeum Glycine „La Mission Glycine” w Biel w Szwajcarii możemy oglądać reklamy, głównie z rynku amerykańskiego. Od tamtych czasów do dzisiaj jedna rzecz nie uległa zmianie. Zakup Airmana rzadko jest przypadkowy. Klienci decydujący się na zegarek Glycine Airman dokonują świadomego wyboru, doskonale wiedzą czego szukają i co kupują. Zresztą to samo dotyczy pozostałej kolekcji Glycine.

12. Ile wersji Airmanów powstało do dzisiaj?

– Zależy jak na to spojrzymy. Generalnie możemy stwierdzić, że obecnie dostępne Airmany należą do 6 generacji, w których wystąpiło 30 wersji. Zestawienie to nie uwzględnia jednak drobiazgowych różnic i przyjmuje, że przez pierwsze 24 lata produkowany był Airman No1, choć wystąpił on w kilkunastu odmianach.

13. Marka niektóre modele wypuszcza w wersjach limitowanych. Czy dla pasjonatów zegarmistrzostwa zegarek z edycji limitowej ma większą wartość od czasomierza produkowanego masowo?

– Zegarek limitowany często nie traci na wartości. Zachowany w stanie kolekcjonerskim jest często obiektem poszukiwań przez innych kolekcjonerów. Ponadto zawsze wzbogacony jest dodatkowymi „smaczkami”.

14. Czy pasjonaci sztuki zegarmistrzostwa kolekcjonują Airmany?

– Nie tylko kolekcjonują. Holender Andre Stikkers wydał album, w którym zawarł zdjęcia ze swojej kolekcji. Album ten ma już trzecie wydanie i dołączony jest w pakiecie sprzedażowym do Airmana. Osobiście znam też kolekcjonerów, którzy mają kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt Glycine Airmanów.

15. Kiedy będzie się można spodziewać nowego modelu z linii Airman?

– Trudno powiedzieć. W zeszłym roku zaprezentowanych zostały aż 3 całkowicie nowe modele. Myślę, że prezentacji nowego Airmana można spodziewać się nie wcześniej niż na targach BaselWorld 2017, który do sprzedaży trafi na przełomie 2017/2018 roku. Jest to jednak jedynie hipoteza.

Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję.